VI Ga 298/17 - wyrok Sąd Okręgowy w Rzeszowie z 2018-01-25

Sygn. akt VI Ga 298/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 stycznia 2018 r.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie VI Wydział Gospodarczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Andrzej Borucki

Sędziowie: SO Anna Harmata

SO Marta Zalewska (spr.)

Protokolant: Barbara Ćwiok

po rozpoznaniu w dniu 25 stycznia 2018 r. w Rzeszowie

na rozprawie

sprawy z powództwa: M. S.

przeciwko: (...) S.A. w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego w R. V Wydziału Gospodarczego z dnia 14 marca 2017 r., sygn. akt V GC 1865/16

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od powoda M. S. na rzecz pozwanego (...) S.A. w W. kwotę 900,00 zł (dziewięćset złotych) tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt VI Ga 298/17

U Z A S A D N I E N I E wyroku z dnia 25.01.2018r.

Powód M. S. wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą w W. kwoty 5676,72 zł z ustawowymi odsetkami i kosztami postępowania według norm przepisanych. Wskazał, że żądana kwota stanowi wierzytelność z tytułu odszkodowania za uszkodzenie pojazdu, którą nabył od poszkodowanych M. i J. P., na podstawie umowy cesji z dnia 13 listopada 2015 r. r.: z kalkulacji naprawy wynika rzeczywisty koszt naprawy pojazdu i kształtuje się na poziomie 7959,21 zł, a pozwany wypłacił odszkodowanie jedynie w kwocie 2309,59 zł.

W uzasadnieniu sprzeciwu pozwany zarzucił, że powód nie wykazał szkody w części przekraczającej wypłacone odszkodowanie. Argumentował, iż dotychczas wypłacone odszkodowanie w całości skompensowało naprawę samochodu, w związku z czym funkcja odszkodowania została zrealizowana, a brak jest podstaw do przyjęcia, iż w każdym przypadku, aby przywrócić pojazd do stanu sprzed szkody niezbędne jest użycie do naprawy części zamiennych oznaczonych symbolem O lub Q.

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 20 grudnia 2014 r., na skutek kolizji drogowej uszkodzeniu uległ pojazd marki A. (...) (rok produkcji 1999 r): tylny zderzak i to w sposób, który umożliwiał jego naprawę a nie wymianę. Sprawca kolizji był ubezpieczony z tytułu odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych u pozwanego (...) Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą w W.. Na podstawie decyzji pozwany wypłacił poszkodowanemu kwotę 2309,59 zł tytułem odszkodowania za uszkodzony samochód. Zięć poszkodowanych z racji posiadanych umiejętności naprawił samodzielnie uszkodzony samochód poprzez jego zdemontowanie, poszpachlowanie, wyczyszczenie i pomalowanie oraz ponowny montaż. Samodzielnie wykonana przez poszkodowanego naprawa przywróciła uszkodzony samochód do stanu sprzed powstania szkody. Pojazd na skutek wykonanej przez poszkodowanego naprawy odzyskał wszelkie właściwości, które posiadał przed kolizją. Poszkodowany poniósł z tego tytułu wydatki w wysokości zdecydowanie nieprzekraczającej kwoty wypłaconego przez ubezpieczyciela odszkodowania. W dniu 30.11.2015 r., poszkodowani na podstawie umowy cesji, przenieśli na powoda wierzytelność w zakresie odszkodowania ze szkody zaistniałej w dniu 20.12.2014 r., w pojeździe marki A. (...). Powód sporządził własną kalkulację naprawy w, której koszt naprawy ustalił na kwotę7959,21 zł. Poszkodowani nie pamiętali ani zawarcia umowy cesji ani wysokości ewentualnie wypłaconego odszkodowania ani jakichkolwiek okoliczności związanych ze zbyciem wierzytelności.

Sąd w rozważaniach prawnych wskazał, iż uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. Stosownie natomiast do treści art. 34 ust 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych „z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia”. Poszkodowany dokonując naprawy zderzaka we własnym zakresie jako jedynego uszkodzonego elementu, przyczynił się do zmniejszenia kosztów odszkodowania, a przeprowadzona przez poszkodowanego naprawa doprowadziła pojazd do stanu sprzed powstania szkody. W ocenie Sądu sama kalkulacja, z której wynika, naprawa samochodu przy użyciu określonych części oraz wskazująca hipotetyczny koszt ich zakupu, lakierowania oraz robocizny nie jest wystarczająca do dokonania ustaleń w zakresie wysokości faktycznie poniesionych kosztów naprawy ( art. 361 § 2 i 363 § 1 i 2 kc ). Rozmiar szkody należy każdorazowo określać jako różnicę między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jego majątku jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca. Zgodnie z poglądem wyrażanym przez Sąd Najwyższy, kiedy szkoda nie została jeszcze fizycznie naprawiona wysokość odszkodowania należy ustalać według przewidywanych kosztów naprawy i według cen z daty ich ustalania (por. wyrok z dnia 27 czerwca 1988 r., I CR 151/88; wyrok z dnia 11 czerwca 2001 r., V CKN 266/2000). Obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstaje już z chwilą wyrządzenia szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokona następnie naprawy rzeczy, ani nawet tego, czy w ogóle zamierza przywracać tą rzecz do stanu poprzedniego. O ile poszkodowany nie naprawił rzeczy, nawet jeśli nie zamierza tego uczynić, należy mu się odszkodowanie w wysokości odpowiadającej średnim rynkowym stawkom za wykonanie naprawy, a więc ustalone drogą kosztorysową. Tak należy rozumieć przywoływane w orzecznictwie stwierdzenie, że „ Zgodnie z utrwalonym i prawidłowo umotywowanym stanowiskiem Sądu Najwyższego obowiązek taki (naprawienia szkody) pojawia się już w chwili powstania szkody. Naprawienie szkody przez poszkodowanego nie ma w tym względzie już żadnego znaczenia, przy czym poszkodowanemu należy pozostawić wybór co do tego, czy będzie w ogóle zmierzał do naprawienia rzeczy (pojazdu).” (tak Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 17 maja 2007 r., sygn. akt III CZP 150/06, opubl. OSNC 2007/10/144). Powyższy pogląd prezentowany jest zawsze przy rozpatrywaniu problemu, co do konieczności okazania przez poszkodowanego dokumentów potwierdzających dokonanie naprawy i jej kosztów. Sąd Najwyższy konsekwentnie wskazuje, że towarzystwa ubezpieczeń nie mogą uzależniać wypłaty odszkodowania i jego wysokości od tego, czy uszkodzony pojazd został naprawiony, ani nawet tego, czy poszkodowany nosi się z takim zamiarem. Nie znaczy to jednak, że ustalenie wysokości odszkodowania nie powinno się odbywać na podstawie dokumentacji ponaprawczej. Sąd Najwyższy we wzmiankowanej uchwale wskazuje bowiem, że „ Jeżeli jednak dopuszcza się możliwość stosowania w praktyce ubezpieczeniowej omawianej metody kosztorysowej w zakresie ustalania wysokości odszkodowania ubezpieczeniowego, a jednocześnie akcentuje to, że poszkodowany nie musi jednak dokonywać naprawy rzeczy (samochodu), należy liczyć się ze wspomnianymi, możliwymi rozbieżnościami w zakresie rozmiaru odszkodowania przy zastosowaniu obu metod jego ustalenia. Tzw. metoda rachunkowa daje zatem wyniki bardziej zindywidualizowane, tzw. metoda kosztorysowa opiera się zawsze na symulacji. Ostateczna weryfikacja wysokości odszkodowania, ustalonego na podstawie metody kosztorysowej, zawsze będzie należała do sądu.” Zatem w judykaturze wskazuje się na dwie metody ustalenia kosztów naprawy, obie traktując jako dopuszczalne. O ile więc bezspornie poszkodowany co do zasady może wstrzymać się z naprawą lub z niej zrezygnować i jednocześnie dochodzić odszkodowania liczonego według średnich cen rynkowych, to możliwość taką należy wykluczyć w sytuacji, w której rzecz została już naprawiona. Sąd bowiem zgodnie z art. 316 § 1 k.c. wydaje wyrok, biorąc za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy. Nie sposób więc przyjąć, że naprawa rzeczy nie wpływa na ocenę zarówno roszczeń poszkodowanego jak i nabywcy wierzytelności z tego tytułu, co do wysokości należnego mu odszkodowania. Roszczenie w tym zakresie musi być bowiem zawsze limitowane uszczerbkiem w majątku poszkodowanego. Jeśli więc rzecz została w pełni przywrócona do stanu poprzedniego, to szkoda polegająca na uszkodzeniu rzeczy i zmniejszeniu jej wartości oraz użyteczności, przestała istnieć i nie może być podstawą do miarkowania odszkodowania. Traci więc rację bytu roszczenie o zasądzenie kwoty niezbędnej do dokonania naprawy. Aktualizuje się natomiast roszczenie o zapłatę sumy, która ubyła z majątku poszkodowanego w związku z zapłatą za naprawę rzeczy. Wypłata odszkodowania w kwocie rekompensującej ów uszczerbek majątkowy, gwarantuje przy tym przywrócenie majątku do stanu sprzed powstania szkody. W warunkach niniejszej sprawy bezprzedmiotowe było ustalenie hipotetycznych, przeciętnych kosztów naprawy w warunkach rynkowych na podstawie sporządzonej kalkulacji. Wysokość odszkodowania nie może być bowiem ujmowana jako pewna idealna wartość, która ujawnia się w chwili zaistnienia szkody i następnie pozostaje niezmienna, aż do czasu, kiedy zostanie uiszczona na rzecz osoby poszkodowanej. Przeciwnie wysokość odszkodowania podlega miarkowaniu przy uwzględnieniu wszystkich zdarzeń dotyczących sfery majątkowej poszkodowanego zaistniałych w związku ze szkodą, jakie mają miejsce w okresie pomiędzy jej zaistnieniem a chwilą ustalenia wartości odszkodowania. Poszkodowany naprawił pojazd własnym sumptem i przy pomocy składników przez siebie wybranych lecz w przedmiotowej sprawie doszło do przywrócenia pojazdu do stanu sprzed powstania szkody. W tej sytuacji za trafny należało więc uznać pogląd wyrażony przez K. Z. [ Kodeks cywilny . Komentarz, pod red. E. G.. Wydawnictwo C.H. B., W. 2006 str. 552], zgodnie z którym „ Ustalając wysokość odszkodowania wydaje się przy tym uzasadnione, by przyjmować tę wartość w odniesieniu do wydatków rzeczywiście przez poszkodowanego poniesionych (in concreto), jeśli mieszczą się one w granicach cen obowiązujących na lokalnym rynku. Natomiast w przypadku, gdy poszkodowany nie podjął działań zmierzających do odtworzenia wcześniej istniejącego stanu rzeczy, należy brać pod uwagę hipotetyczne nakłady, jakie przy uwzględnieniu przeciętnych cen mogą okazać się niezbędne do naprawienia szkody - in abstracto”. Przyjęcie przeciwnego stanowiska prowadziłoby do sytuacji, w której osoba mającą możliwość uzyskiwania części samochodowych za cenę niższą niż przeciętne rynkowe ceny detaliczne lub posiadająca dostęp do warsztatu naprawczego, w którym usługa wykonana zostanie dla niej według stawek odbiegających od przeciętnych wartości rynkowych, bądź też taka, która uzyskała usługę za cenę nie obejmująca podatku VAT, mogłaby następnie powołując się fakt, iż zaniechała starań o wydanie jej stosownych rachunków, domagać się zapłaty równowartości kosztów naprawy w serwisie autoryzowanym, przy uwzględnieniu wyższych cen za części zamienne i to w wartości brutto. W ocenie sądu zaaprobowanie takiej praktyki byłoby jednocześnie usankcjonowaniem prawa poszkodowanego do polepszenia swojego stanu majątkowego i uzyskiwania korzyści finansowej w procesie usuwania szkody. Wypłata odszkodowania w kwocie rekompensującej ów uszczerbek majątkowy, gwarantuje przy tym przywrócenie majątku do stanu sprzed powstania szkody. Należy zaznaczyć, że pozwany przyznał odszkodowanie w znacznie wyższej kwocie niż poniesione koszty naprawy. Wypłacone przez pozwanego odszkodowanie znacznie przekracza rzeczywiste koszty naprawy pojazdu. Na przestrzeni lat w ramach likwidacji szkody wypracowanego dwie wyróżniające się metody ustalenia a potem wypłaty odszkodowania tj. metodę ryczałtową i zapłatę odszkodowania w oparciu koszty przeprowadzonej naprawy. W obu przypadkach możliwe są różne konfiguracje, których omawianie jest zbędne z punktu widzenia sporu jaki zaistniał w niniejszej sprawie. Generalnie druga metoda sprowadza się do oględzin i właściwego ustalenia zakresu naprawy a potem współpracy poszkodowanego bądź wybranego przez niego serwisu z ubezpieczycielem co rodzaju części do wymiany bądź naprawy, roboczogodziny, normaliów itd. co kończy się wystawieniem faktury i jej zapłatą przez ubezpieczyciela sprawcy szkody. Natomiast metoda ryczałtowa czy kosztorysowa polega na tym, że po oględzinach samochodu i określeniu zakresu szkód ubezpieczyciel wylicza kwotę, jaka powinna wystarczyć na naprawę auta. Zaproponowane przez ubezpieczyciela odszkodowanie, wyliczone w oparciu o przeciętne koszty naprawy, pozwala zazwyczaj naprawić samochód w dowolnym terminie w warsztacie dobrej klasy ale z reguły jest nieco niższe niż wyliczone na podstawie kosztów naprawy z faktur wystawionych przez serwis autoryzowany. Zazwyczaj samochody nowe, będące jeszcze na gwarancji naprawiane są w serwisie autoryzowanym i rozliczne wedle metody fakturowej a pojazdy starsze wedle metody kosztorysowej. Spełnienie świadczenia z wypadku ubezpieczeniowego w postaci odszkodowania prowadzi do sytuacji podobnej do spełnienia świadczenia ze zobowiązań bez względu na formę w jakiej owo odszkodowanie wypłacono. Z momentem zapłaty odszkodowania ubezpieczyciel sprawcy szkody zostaje zwolniony z obowiązku wynikającego z wiążącej go ze sprawcą szkody umowy a prościej z zapłatą odszkodowania zwolniony z odpowiedzialności zostaje także sprawca szkody. Mówimy o bezwarunkowym przyjęciu odszkodowania a nie przyjęciu tylko tzw. części bezspornej. Z tym przyjęciem odszkodowania wiążą się określone konsekwencje a mianowicie zobowiązanie ubezpieczyciela i prawo poszkodowanego wygasają. Granicą zatem odpowiedzialności sprawcy a subsydiarnie jego ubezpieczyciela jest wysokość poniesionej szkody. Podane zasady likwidacji szkód w połączeniu przepisami dotyczącymi podstaw ustalenia wysokości odszkodowania i jego wypłaty prowadzą do wniosku że wysokość odszkodowania jest ustalana jako rzeczywisty koszt restytucji przy likwidacji szkody w oparciu o fakturę za naprawę lub jako hipotetyczny koszt naprawy przy likwidacji kosztorysowej a w tym ostatnim przypadku dochodzi do uproszczonego ustalenia kosztów naprawy i pozostawiona zostaje poszkodowanemu decyzja co zrobi z odszkodowaniem. To wszystko prowadzi do wniosku, że jeżeli strony procesu likwidacji szkody ustalą (zazwyczaj ubezpieczyciel) wysokość odszkodowania ryczałtowego a poszkodowany owo odszkodowanie przyjmie jako kompleksowe rozliczenie szkody to dochodzi do wygaśnięcia zobowiązania po stronie sprawcy szkody i ubezpieczyciela sprawcy szkody, ponieważ w sposób uproszczony doszło do wyrównania uszczerbku powstałego w dobrach poszkodowanego na skutek wypadku drogowego. Gdy poszkodowany nie kwestionuje wysokości szkody wyliczonej przez ubezpieczyciela poprzez zamanifestowanie swojego sprzeciwu wobec ustalenia jej wysokości i odbiera owo świadczenie to brak jest podstaw do przyjęcia, że przyjmuje świadczenie częściowe i może domagać się dalszej części tylko dlatego, że ową wierzytelność zbył na poczet innego podmiotu. Z tym zbyciem wierzytelności zresztą wiąże się kolejna kwestia, a mianowicie wywód poprzedzający zakładał, że ową ewentualną dalszą część odszkodowania otrzymuje poszkodowany, a tymczasem na skutek zbycia wierzytelności – poszkodowany otrzymuje tylko niewielką część odszkodowania wypłacaną jako zapłata za cesję – a dalsze odszkodowanie w wyższej kwocie otrzymuje nie poszkodowany, tylko nabywca jego wierzytelności. I w tej sytuacji dochodzi do zachwiania zasady kompensacyjności świadczenia odszkodowawczego, a przynajmniej zachwiania do wysokości zapłaconej za cesję ceny – o ile traktować ową cenę za dalszą część odszkodowania. Sąd Rejonowy oddalił powództwo także dlatego, że poszkodowany nie kwestionował wysokości ustalonej przez ubezpieczyciela szkody, a poprzez przyjęcie bezwarunkowe odszkodowania spowodował wygaśniecie zobowiązania z tytułu szkody, a więc tym samym nie mogło dojść do skutecznego przeniesienia wierzytelności z tego tytułu w drodze cesji na rzecz powoda. Finalnie nie można również zapominać, że umowa ubezpieczenia pełni określoną doniosłą funkcję społeczną – zaś działalność kancelarii odszkodowawczych, o ile w wielu przypadkach potrzebna, bo służąca podniesieniu świadomości prawnej i pomocy poszkodowanym – prowadzi również do działań patologicznych, których skutki są odczuwane powszechnie (wzrost wysokości składek OC), a polegających na tym, że żądają one zapłaty odszkodowań oderwanych od swej funkcji kompensacyjnej, a służących wyłącznie celom zarobkowym owej kancelarii. Tymczasem z pola widzenia zupełnie umknął przepis art. 805 k.c. i cel umowy ubezpieczenia, którym jest zapłata odszkodowania za zdarzenie ubezpieczeniowe a nie żonglerka orzecznictwem Sądu Najwyższego z różnych stanów faktycznych tak, aby dopasować go do własnych potrzeb. Realizacją umowy ubezpieczenia nie jest otrzymanie jak najwyższego odszkodowania tylko odszkodowania, które ma zapewnić restytucję szkody. W sytuacji zaś, gdy żądanie odszkodowania odrywa się od poszkodowanego, nie mamy do czynienia z restytucją tylko zyskiem.

Na tej podstawie Sąd Rejonowy w R. w dniu 14.03.2017r. wydal wyrok, którym oddalił powództwo w całości i zasądził koszty procesu na rzecz pozwanego.

Apelację od tego wyroku złożył powód. Wniósł o jego uchylenie do ponownego rozpoznania, ewentualnie zmianę i zasądzenie kwoty żądanej pozwem oraz zasądzenie kosztów procesu.

Sądowi zarzucił naruszenie art. 233 §1 kpc poprzez ustalenie przez sąd I instancji że naprawa pojazdu przywróciła pojazd do stanu sprzed szkody, mimo że powyższe nie wynika z jakiegokolwiek dowodu przeprowadzonego w sprawie oraz błędne przyjęcie, że poszkodowany nie kwestionował wysokości przyznanego odszkodowania mimo że z żadnego dowodu okoliczność ta nie wynika. Zarzucił naruszenie art. 232 i 278 , 227 i 217 §1 kpc poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego na okoliczność istotną dla rozstrzygnięcia, tj,. ustalenia wysokości kosztów naprawy przywracającej pojazd do stanu sprzed szkody. Zarzucił naruszenie art. 217, 207, 503, 493, 344 i 130 4 § 5 kpc poprzez pominięcie dowodów bez sprecyzowania o jakie dowody chodzi oraz z zastosowaniem błędnego uzasadnienia, tj. przyjęcia że są one zbędne. Zarzucił też przesłuchanie świadków bez odebrania przyrzeczenia, co mogło mieć istotny wpływ na treść ich zeznań i wynik sprawy oraz zamkniecie rozprawy bez udzielenia głosu stronom. Wreszcie zarzucił naruszenie prawa materialnego przepisów art. 361 kc, 60, 361 §1 kc i dalszych przepisów ubezpieczeniowych tj. przyjęcie przez sąd iż adekwatnym związku przyczynowo – skutkowym pozostaje koszt niepełnowartościowej naprawy oraz że przyznana przez pozwanego kwota odszkodowania wyczerpuje rozmiar szkody przy braku złożenia przez poszkodowanego oświadczenia o uznaniu wypłaconej przez ubezpieczyciela kwoty pieniężnej jako odszkodowania pokrywającego szkodę. W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie koszów procesu

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podst. art. 385 kpc. Sąd Okręgowy w całości podzielił ustalenia faktyczne i ich ocenę prawną, które legły u podstaw wydania wyroku przez Sąd I instancji. Tym niemniej odnosząc się do zarzutów apelacji naruszenia art. 233 § 1 kpc sąd odwoławczy miał na względzie zeznania świadków w osobach poszkodowanego oraz jego zięcia. W zestawieniu wzajemnym tych zeznań Sąd Rejonowy doszedł do w pełni prawidłowej konkluzji, że tzw. restytucja naturalna przeprowadzona tzw. metodą gospodarczą i własnym staraniem poszkodowanego doprowadziła do naprawienia szkody, skoro poszkodowany nie rościł sobie żadnych innych praw z tytułu uszkodzenia samochodu, zaspokajając się w zupełności kwotą wypłaconą przez ubezpieczyciela. To poszkodowany jako wierzyciel decyduje, czy przywrócić stan pojazdu sprzed kolizji metodą restytucji i za nią dochodzić równowartości czy metodą kosztorysową. On jest również jedynym dysponentem swej wierzytelności zatem jeśli restytuuje i uznaje, że restytucja ta jest pełna, a kwota wypłacona przez ubezpieczyciela w pełni go zaspokaja cytując zezn. św. T. P. : „ w całości zmieściłem się z naprawą w kwocie wypłaconego odszkodowania”, to było to oświadczenie o całkowitym zaspokojeniu wierzytelności, zgodnie z wolą poszkodowanego J. P., który kwestię naprawy i odszkodowania zlecił do prowadzenia zięciowi. Z znamienne, iż poszkodowany nie miał wiedzy, czy restytucja naturalna przywróciła pojazd do stanu pierwotnego oraz czy kwota wypłacona przez ubezpieczyciela wystarczyła na naprawę ( wiedza tą dysponował jego pełnomocnik ), a mimo to podpisał umowę cesji wierzytelności z powodem , którego to faktu w ogóle nie pamiętał. Okoliczności te wskazują, iż przelew wierzytelności nastąpił bez causae , tj. bez porozumienia stron co do tego, jaki stosunek zobowiązaniowy stanowił podstawę prawną dokonanego przelewu, gdy tymczasem przeniesienie wierzytelności wymaga istnienia ważnego zobowiązania do zawarcia umowy przelewu, np. określonego art. 510 § 1 kc w zw. z art. 510 § 2 kc. Bez causae nie ma ważnego przelewu jako czynności kauzalnej, a cusa ta nie wynika z treści umowy ani z czynności dorozumianych, co słusznie zarzucał pozwany w odpowiedzi na apelację. W świetle przyjęcia przez poszkodowanego wypłaty odszkodowania na podstawie rzeczywistych kosztów restytucji naturalnej ( art. 363 § 1 kc ) nie doszło zatem do przeniesienia wierzytelności z tytułu odszkodowania wg kosztorysu, czyli teoretycznego wyliczenia szkody; wierzytelność odszkodowawcza wobec jej wygaśnięcia na skutek zaspokojenia poszkodowanego wygasła, co słusznie podnosił z kolei sąd I instancji. Z tych względów przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego nie było konieczne , skoro nie dotyczyło okoliczności istotnej dla rozstrzygnięcia.

Odnośnie pozostałych zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego , tj. pominięcia „pozostałych wniosków dowodowych” jako zbędnych , zamiast ich oddalenia , przepisy kpc nie precyzują formuły rozstrzygnięcia w sytuacji zastosowania przez sąd przepisu art. 227 kpc czy , choć wskazówka może być przepis art. 217 § 3 kpc : pominięcie dowodów powołanych dla zwłoki czy gdy okoliczności sporne zostały wyjaśnione. Czy to pominięcie , czy to oddalenie wd zawsze prowadzi do konkluzji, że sąd odmówił przeprowadzenia dowodu, co z kolei rodzi konieczność zgłoszenia zastrzeżenia do protokołu w myśl art. 162 kpc, którego to prawa powód się pozbawił , nie stawiając się na rozprawę, zatem utracił możliwość powołania zarzutów apelacyjnych w związku z odmową jego zdaniem niesłuszną przeprowadzenia dowodów. Powyższe odnosi się do pozostałych zarzutów procesowych , tj nie odebrania przyrzeczenia , jak też zamknięcia rozprawy bez udzielenie głosu pełnomocnikom, choć ten ostatni zarzut był oczywiście niezasadny, skoro na rozprawie poprzedzającej wydanie wyroku nikt się nie stawił.

O kosztach postępowania apelacyjnego sąd orzekł na podst. art. 108 kpc w z art. 98 § 1 i 3 kpc. Na koszty po stronie pozwanego jako wygrywającego to postępowania złożyło się minimalne wynagrodzenie radcowskie wg stawki obowiązującej na datę wniesienia apelacji wg przepisu przejściowego Rozp. MS w tym przedmiocie.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Barbara Dziopak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Rzeszowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Andrzej Borucki,  Anna Harmata
Data wytworzenia informacji: